- że przecież to 6 grudnia,
- że może przyjdzie
- że byłyśmy zawsze grzeczne (no może prawie zawsze 😀)
- że nie będzie taki
- że jak zbierzemy się w jednym miejscu to będzie miał mniej roboty a nikt nie lubi się narobić
Może skusił go zapach ciasta ale nie będę dociekać ważne, że przyszedł! I nie przyniósł żadnej rózgi choć złośliwiec nie odpuścił i musiałyśmy powiedzieć wierszyk, zatańczyć lub zaśpiewać. Ale co się nie robi dla Mikołaja a że my zdolne dziewczyny i lubimy dostawać prezenty poszło nam całkiem nieźle!
Nawet można było ponarzekać jak którąś noga w biodrze bolała :)
Bardzo był łasy na komplementy szeptane do ucha, dawał wtedy większe prezenty!
Takim to miłym akcentem zakończyłiśmy to warsztatowo - mikołajkowe spotkanie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz